Czy doznana krzywda musi skutkować pragnieniem zemsty?
Tak bywa w życiu
Brat tak pokombinował ze spadkiem po rodzicach, że zabrał dla siebie ich domek w Podkowie Leśnej, a ja muszę nadal gnieździć się w ciasnym mieszkaniu w bloku. Nigdy mu tego nie wybaczę. Nie mam już brata.
Moja szefowa w pracy tak bardzo zaprzyjaźniła się z moim mężem, że wyjechali razem na wakacje i lepiej nie myśleć, co tam wyrabiali. Ja jej pokażę. Tak długo będę donosić na nią do Dyrekcji, aż ją wywalą ze stanowiska i ja zostanę w jej miejsce kierowniczką. A mąż – niech sobie idzie do niej. Ja, gdy będę przełożoną, to znajdę sobie jakiegoś młodego pracownika i będę nim rządzić i w pracy, i w domu. Przebaczyć im – nigdy. Pojednać się z mężem – za żadne skarby.
Mieszkam w domu jednorodzinnym na wsi. Sąsiad zza płotu co rusz urządza głośne imprezy, pali ognisko tuż przy granicy mojej działki, nasadził drzew, a gałęzie wchodzą na ogrodzenie, które ja postawiłem i niszczą je, natomiast korzenie rozwalają mi podmurówkę ogrodzenia. Na domiar złego często zostawia samochód na ulicy tak, że zastawia wyjazd z mojej posesji. W ogóle nie można się z nim dogadać. Chyba będę musiał wywinąć mu jakiś numer, żeby się nie pozbierał – może wtedy do niego dotrze.
Czy łatwo sobie robić w życiu wrogów? Oj łatwo. Tylko potem jak żyć, gdy jestem przeciwko wszystkim…
Jestem inny niż wszyscy
Ale jeżeli ja kogoś w jakiś sposób skrzywdzę – przez przypadek czy naumyślnie – to chyba chciałbym, aby ten, komu zrobiłem coś złego, nie mścił się na mnie, bym nie musiał mieć się przed nim na baczności, że z jego strony coś mi grozi. Najlepiej, żeby zachowywał się tak, jak gdyby nic między nami się nie stało.
A jeżeli zdarzy mi się popełnić wykroczenie lub co gorsza przestępstwo, chciałbym, aby konsekwencje dla mnie były jak najłagodniejsze, albo żeby wcale ich nie było. Żeby mandat był jak najniższy – albo wcale, żeby kara więzienia była jak najmniejsza, może w zawieszeniu.
Czy to nie jest obłuda – chciałbym innym w życiu dokopać za to, co mi zrobili, ale sam nie chciałbym od innych niczego złego doświadczyć.
“Wszystko więc, co chcielibyście, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie.” (Mt 7:12).
Czy chcę przebaczyć?
Chciałbyś, aby inni ci przebaczyli – spróbuj i ty przebaczyć, choć wcale nie musi to być łatwe.
To prawda, że doznana krzywda może boleć. Ale noszenie tej krzywdy w sobie, pielęgnowanie jej, patrzenie na wszystko i na wszystkich przez pryzmat tego, że ja jestem ofiarą – czyż to nie ogromne obciążenie własnej psychiki? Niektórzy twierdzą, że noszenie w sobie nieprzebaczenia, może po dłuższym czasie doprowadzić nawet do chorób somatycznych. Poza tym, jeżeli nie chcemy przebaczać innym, to traktujemy kolejne osoby jako swoich wrogów i cierpią na tym nasze relacje społeczne. Możemy w końcu znaleźć się w takiej sytuacji, że będziemy “poobrażani” na wszystkich wokół siebie i zacznie nam doskwierać samotność.
Czym jest przebaczenie
Przebaczyć to podjąć decyzję, że doznana krzywda nie będzie we mnie powodowała negatywnego nastawienia do osoby sprawcy, że chcę się pozbyć urazy, rozgoryczenia, nienawiści, pragnienia zemsty. Chcę go traktować jak każdego innego człowieka i nie chcę, by jakiś negatywny fakt z przeszłości obciążał mnie i mój stosunek do tego człowieka.
Przebaczenie dokonuje się przede wszystkim w moim wnętrzu. Nie zawsze oznacza ono konieczność odnowienia relacji z osobą, której przebaczam, ale zdarza się, że jest to możliwe. Taką sytuację nazywamy pojednaniem. Jezus zachęca, by z inicjatywą pojednania wystąpił ten, który wyrządził krzywdę: “Jeżeli … przypomnisz sobie, że twój brat ma coś przeciwko tobie, … idź pojednać się z bratem.” (Mt 5:23-24) Nawet jeżeli do pojednania nie dochodzi, przebaczenie oczyszcza mój stosunek do winowajcy. Nie musimy się od razu stawać przyjaciółmi, ale możemy przestać być wrogami. Życie w otoczeniu wrogów jest bardzo uciążliwe.
Przebaczenie nie wymusza negacji doznanej krzywdy, wypierania z pamięci faktu, który przecież miał miejsce, nie oznacza, że nie mogę – nauczony doświadczeniem i dla własnego przyszłego bezpieczeństwa – postawić krzywdzicielowi pewnych warunków i zakazów.
Dla przykładu – żona bita przez męża alkoholika, wybaczając mu, stara się uwolnić od negatywnych emocji, jakich w związku tym doświadczała, ale może żądać, by ten udał się na odwyk, by miał zakaz zbliżania się do niej i do dzieci.
Przebaczenie nie oznacza więc zakłamywania rzeczywistości, ale dążenie do tego, by doznana krzywda i osoba sprawcy przestały być dla mnie obciążeniem. Przebaczając, rezygnuję z myślenia: jeżeli nie wyrównam rachunków i nie zemszczę się, to nie zaznam spokoju. Właśnie rezygnacja z nienawiści i pragnienia zemsty, a także próba uwolnienia się od stawiania siebie w pozycji bezsilnej ofiary i lęku przed krzywdzicielem, może wprowadzić pokój w nasze wnętrze.
Jednak przebaczenie ma mieć dobre skutki nie tylko dla osoby pokrzywdzonej. Chociaż wydaje się to trudne, ale osoba skrzywdzona może wzbudzić w sobie pragnienie dobra dla osoby krzywdzącej. “Miłujcie waszych nieprzyjaciół. Dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą” (Łk 6:27).
Oto prawdziwy triumf dobra i miłości.
Przebaczenie to coś, nad czym warto i trzeba pracować. A czy łatwo pracować nad przebaczeniem? Oj, nieraz bardzo trudno. Jednak z Bożą pomocą może się to udać. “Dla ludzi to niemożliwe, ale dla Boga wszystko jest możliwe” (Łk 18:27)
Czy Bóg przebacza
Jezus, ucząc modlitwy Ojcze Nasz tak mówił: “daruj nam nasze winy, jak i my darowaliśmy naszym winowajcom… jeśli nie darujecie ludziom, to i wasz Ojciec nie daruje wam przewinień” (Mt 6:12,15). Czyżby Bóg był mściwy i uzależniał swoje “łaskawe” przebaczenie od naszego działania? Nie, Bóg zawsze chce przebaczać, ale serce człowieka, przygniecione wszystkimi negatywami doznanych i rozpamiętywanych krzywd, może nie być zdolne do przyjęcia od Boga przebaczenia, którego przecież każdy z nas potrzebuje. Po prostu, Boże przebaczenie będzie po takim sercu spływać jak “woda po kaczce”, zamiast wniknąć do wnętrza.
Czy ja przebaczam sobie>
Osobną kwestią jest to, że każdy człowiek robi przecież nieraz coś złego, głupiego, niewłaściwego. Nie każdy to zauważa, ale niektórzy mają bardziej wrażliwy charakter i mogą mieć ogromny kłopot, by wybaczyć sobie takie sytuacje. Warto również pracować nad przebaczeniem samemu sobie.
Naprawienie krzywdy
Trzeba jednak pamiętać, że sprawiedliwość dopomina się, by próbować naprawić wyrządzone drugiemu człowiekowi krzywdy – o ile jest to możliwe, a jeżeli nie, to w jakiś inny sposób okazać mu wsparcie. Jeżeli na przykład w bójce z sąsiadem złamałem mu rękę, nie mogę sprawić, by ręka nie była złamana. Tym zajmie się ortopeda. Ja natomiast, w ramach zadośćuczynienia, mogę zaproponować sąsiadowi, że będę go zawoził do sklepu na zakupy i potem pomogę mu wnieść torbę z kupioną żywnością do jego mieszkania.
NADZIEJA
dzisiaj
związani bólem
nieprzebaczenia
*
na połaciach nieba
trzymając się za ręce
połączymy się w tańcu
miłości i pojednania
już wolni…
—
Maria Krynicka
Uśmiechy cierpienia s. 114
Za zgodą autorki i Wydawnictwa Paulistki