Tag: Miłość

Jak kochać? Kogo kochać? Czy miłość każdego bliźniego to przesada? Nadużycie?

  • Przebaczenie

    Czy doznana krzywda musi skutkować pragnieniem zemsty?

    Tak bywa w życiu

    Brat tak pokombinował ze spadkiem po rodzicach, że zabrał dla siebie ich domek w Podkowie Leśnej, a ja muszę nadal gnieździć się w ciasnym mieszkaniu w bloku. Nigdy mu tego nie wybaczę. Nie mam już brata.

    Moja szefowa w pracy tak bardzo zaprzyjaźniła się z moim mężem, że wyjechali razem na wakacje i lepiej nie myśleć, co tam wyrabiali. Ja jej pokażę. Tak długo będę donosić na nią do Dyrekcji, aż ją wywalą ze stanowiska i ja zostanę w jej miejsce kierowniczką. A mąż – niech sobie idzie do niej. Ja, gdy będę przełożoną, to znajdę sobie jakiegoś młodego pracownika i będę nim rządzić i w pracy, i w domu. Przebaczyć im – nigdy. Pojednać się z mężem – za żadne skarby.

    Mieszkam w domu jednorodzinnym na wsi. Sąsiad zza płotu co rusz urządza głośne imprezy, pali ognisko tuż przy granicy mojej działki, nasadził drzew, a gałęzie wchodzą na ogrodzenie, które ja postawiłem i niszczą je, natomiast korzenie rozwalają mi podmurówkę ogrodzenia. Na domiar złego często zostawia samochód na ulicy tak, że zastawia wyjazd z mojej posesji. W ogóle nie można się z nim dogadać. Chyba będę musiał wywinąć mu jakiś numer, żeby się nie pozbierał – może wtedy do niego dotrze.

    Czy łatwo sobie robić w życiu wrogów? Oj łatwo. Tylko potem jak żyć, gdy jestem przeciwko wszystkim…

    Jestem inny niż wszyscy

    Ale jeżeli ja kogoś w jakiś sposób skrzywdzę – przez przypadek czy naumyślnie – to chyba chciałbym, aby ten, komu zrobiłem coś złego, nie mścił się na mnie, bym nie musiał mieć się przed nim na baczności, że z jego strony coś mi grozi. Najlepiej, żeby zachowywał się tak, jak gdyby nic między nami się nie stało.

    A jeżeli zdarzy mi się popełnić wykroczenie lub co gorsza przestępstwo, chciałbym, aby konsekwencje dla mnie były jak najłagodniejsze, albo żeby wcale ich nie było. Żeby mandat był jak najniższy – albo wcale, żeby kara więzienia była jak najmniejsza, może w zawieszeniu.

    Czy to nie jest obłuda – chciałbym innym w życiu dokopać za to, co mi zrobili, ale sam nie chciałbym od innych niczego złego doświadczyć.

    “Wszystko więc, co chcielibyście, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie.” (Mt 7:12).

    Czy chcę przebaczyć?

    Chciałbyś, aby inni ci przebaczyli – spróbuj i ty przebaczyć, choć wcale nie musi to być łatwe.

    To prawda, że doznana krzywda może boleć. Ale noszenie tej krzywdy w sobie, pielęgnowanie jej, patrzenie na wszystko i na wszystkich przez pryzmat tego, że ja jestem ofiarą – czyż to nie ogromne obciążenie własnej psychiki? Niektórzy twierdzą, że noszenie w sobie nieprzebaczenia, może po dłuższym czasie doprowadzić nawet do chorób somatycznych. Poza tym, jeżeli nie chcemy przebaczać innym, to traktujemy kolejne osoby jako swoich wrogów i cierpią na tym nasze relacje społeczne. Możemy w końcu znaleźć się w takiej sytuacji, że będziemy “poobrażani” na wszystkich wokół siebie i zacznie nam doskwierać samotność.

    Czym jest przebaczenie

    Przebaczyć to podjąć decyzję, że doznana krzywda nie będzie we mnie powodowała negatywnego nastawienia do osoby sprawcy, że chcę się pozbyć urazy, rozgoryczenia, nienawiści, pragnienia zemsty. Chcę go traktować jak każdego innego człowieka i nie chcę, by jakiś negatywny fakt z przeszłości obciążał mnie i mój stosunek do tego człowieka.

    Przebaczenie dokonuje się przede wszystkim w moim wnętrzu. Nie zawsze oznacza ono konieczność odnowienia relacji z osobą, której przebaczam, ale zdarza się, że jest to możliwe. Taką sytuację nazywamy pojednaniem. Jezus zachęca, by z inicjatywą pojednania wystąpił ten, który wyrządził krzywdę: “Jeżeli … przypomnisz sobie, że twój brat ma coś przeciwko tobie, … idź pojednać się z bratem.” (Mt 5:23-24) Nawet jeżeli do pojednania nie dochodzi, przebaczenie oczyszcza mój stosunek do winowajcy. Nie musimy się od razu stawać przyjaciółmi, ale możemy przestać być wrogami. Życie w otoczeniu wrogów jest bardzo uciążliwe.

    Przebaczenie nie wymusza negacji doznanej krzywdy, wypierania z pamięci faktu, który przecież miał miejsce, nie oznacza, że nie mogę – nauczony doświadczeniem i dla własnego przyszłego bezpieczeństwa – postawić krzywdzicielowi pewnych warunków i zakazów.

    Dla przykładu – żona bita przez męża alkoholika, wybaczając mu, stara się uwolnić od negatywnych emocji, jakich w związku tym doświadczała, ale może żądać, by ten udał się na odwyk, by miał zakaz zbliżania się do niej i do dzieci.

    Przebaczenie nie oznacza więc zakłamywania rzeczywistości, ale dążenie do tego, by doznana krzywda i osoba sprawcy przestały być dla mnie obciążeniem. Przebaczając, rezygnuję z myślenia: jeżeli nie wyrównam rachunków i nie zemszczę się, to nie zaznam spokoju. Właśnie rezygnacja z nienawiści i pragnienia zemsty, a także próba uwolnienia się od stawiania siebie w pozycji bezsilnej ofiary i lęku przed krzywdzicielem, może wprowadzić pokój w nasze wnętrze.

    Jednak przebaczenie ma mieć dobre skutki nie tylko dla osoby pokrzywdzonej. Chociaż wydaje się to trudne, ale osoba skrzywdzona może wzbudzić w sobie pragnienie dobra dla osoby krzywdzącej. “Miłujcie waszych nieprzyjaciół. Dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą” (Łk 6:27).

    Oto prawdziwy triumf dobra i miłości.

    Przebaczenie to coś, nad czym warto i trzeba pracować. A czy łatwo pracować nad przebaczeniem? Oj, nieraz bardzo trudno. Jednak z Bożą pomocą może się to udać. “Dla ludzi to niemożliwe, ale dla Boga wszystko jest możliwe” (Łk 18:27)

    Czy Bóg przebacza

    Jezus, ucząc modlitwy Ojcze Nasz tak mówił: “daruj nam nasze winy, jak i my darowaliśmy naszym winowajcom… jeśli nie darujecie ludziom, to i wasz Ojciec nie daruje wam przewinień” (Mt 6:12,15). Czyżby Bóg był mściwy i uzależniał swoje “łaskawe” przebaczenie od naszego działania? Nie, Bóg zawsze chce przebaczać, ale serce człowieka, przygniecione wszystkimi negatywami doznanych i rozpamiętywanych krzywd, może nie być zdolne do przyjęcia od Boga przebaczenia, którego przecież każdy z nas potrzebuje. Po prostu, Boże przebaczenie będzie po takim sercu spływać jak “woda po kaczce”, zamiast wniknąć do wnętrza.

    Czy ja przebaczam sobie>

    Osobną kwestią jest to, że każdy człowiek robi przecież nieraz coś złego, głupiego, niewłaściwego. Nie każdy to zauważa, ale niektórzy mają bardziej wrażliwy charakter i mogą mieć ogromny kłopot, by wybaczyć sobie takie sytuacje. Warto również pracować nad przebaczeniem samemu sobie.

    Naprawienie krzywdy

    Trzeba jednak pamiętać, że sprawiedliwość dopomina się, by próbować naprawić wyrządzone drugiemu człowiekowi krzywdy – o ile jest to możliwe, a jeżeli nie, to w jakiś inny sposób okazać mu wsparcie. Jeżeli na przykład w bójce z sąsiadem złamałem mu rękę, nie mogę sprawić, by ręka nie była złamana. Tym zajmie się ortopeda. Ja natomiast, w ramach zadośćuczynienia, mogę zaproponować sąsiadowi, że będę go zawoził do sklepu na zakupy i potem pomogę mu wnieść torbę z kupioną żywnością do jego mieszkania.

    NADZIEJA

    dzisiaj
    związani bólem
    nieprzebaczenia

    *

    na połaciach nieba
    trzymając się za ręce

    połączymy się w tańcu
    miłości i pojednania

    już wolni…

    Maria Krynicka
    Uśmiechy cierpienia s. 114
    Za zgodą autorki i Wydawnictwa Paulistki

  • Kolor życia

    Czy moje życie jest czarno-białe?

    PSYCHOLOGIA

    Psycholog, gdy to usłyszy, myśli zaraz o zniekształceniu poznawczym, które polega na tym, że

    ktoś uważa tylko siebie za dobrego (białego) a wszystkich innych za złych (czarnych),

    albo odwrotnie, myśli, że inni są dobrzy, a on sam zły.

    W pierwszym przypadku jest to demotywujące, bo człowiek dobry nie musi się o nic starać, cokolwiek zrobi, i tak wyjdzie mu to najlepiej na świecie. Innymi gardzi myśląc, że taki ktoś nie jest nic wart, że można go co najwyżej wykorzystać lub zastosować wobec niego mobbing.

    Jeżeli ktoś uważa siebie za beznadziejnego, to jest również demotywujące, bo za cokolwiek by się nie zabrał, i tak mu to nie wyjdzie. Cierpią na tym jego relacje z innymi, bo “nie dorasta im do pięt, więc co się będzie wychylał i z nimi zadawał”.

    ***

    BIEL I CZERŃ WE MNIE

    Pomyślmy o bieli i czerni we mnie – czy moje życie jest białe, czarne czy szare?

    Bóg stworzył mnie dobrym:

    “I tak stworzył Bóg człowieka na obraz swój, stworzył go na swoje własne podobieństwo” (Rdz 1:27).

    “I widział Bóg, że wszystko, co stworzył, było bardzo dobre.” (Rdz 1:31).

    Jednak w naturę człowieka wkradło się zło. “Po czym Pan Bóg rzekł: ‘Oto człowiek stał się jak jeden z Nas: zna dobro i zło’” (Rdz 3:22).

    Potwierdza to św. Paweł: “dopuszczam się zła, którego nienawidzę, zamiast czynić dobro, którego pragnę.” (Rz 7:19).

    Jestem więc szary – jest we mnie w różnych proporcjach i dobro i zło, przy czym zło jest bardziej agresywne, narzuca się.

    Czas jest stworzony przez Boga. Jak wszystko stworzone przez Boga, czas jest dobry.

    Bóg ma dużo czasu – całą wieczność. “Jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień.” (2 P 3:8).

    Ja w moim życiu na tej ziemi nie mam tysiąca lat do dyspozycji. Niech więc każda chwila, która jest zależna ode mnie, od mojej decyzji, będzie dobra, niech służy wzrostowi dobra. A jeżeli sytuacja, w jakiej się znajduję, nie jest biała, tylko szara, niechaj wykorzystuję każdą chwilę na to, aby jej biała strona wzrastała.

    Bo tylko dobro zasługuje na to, by przetrwać – i tylko dobro przetrwa.

    Czas jest dobry, bo ma służyć wzrostowi dobra.

    ************************************************

    WZRASTANIE

    żyjesz we mnie
    najpierw cicho

    jak przebiśnieg
    na łąkach przedwiośnia

    żyjesz we mnie
    coraz pełniej

    przenikasz Sobą
    jak biel kwitnąca
    zielenie sadu

    zasłoń mnie Sobą
    jak naręcza kwiatów
    świeżo usypany grób

    moja pycha
    pokonana

    Maria Krynicka
    Światłocienie miłości s. 78
    Za zgodą autorki i Wydawnictwa Paulistki

    ************************************************

    OCZY W OCZY

    czas się wypełnia

    dzień po nocy
    noc po dniu

    nadchodzi pora żniw
    w świetlanym uśmiechu śmierci

    spotkanie u wrót

    *

    już za chwilę
    Twoje oczy przenikną moje
    do głębi
    na wskroś

    dzień po nocy
    noc po dniu

    czy skulę się ze wstydu

    otworzę na MIŁOSIERDZIE

    Maria Krynicka
    Światłocienie miłości s. 103
    Za zgodą autorki i Wydawnictwa Paulistki

    Kolor życia

  • Dziękuję

    Dlaczego mówimy ‘dziękuję’ automatycznie?

    W sklepie samoobsługowym w kasie pani wzięła ode mnie pieniądze i dała mi paragon. Odruchowo mówię “dziękuję”, co znaczy mniej więcej tyle: “więcej spraw do Pani w tej chwili nie mam”.

    W urzędzie otrzymałem potrzebne zaświadczenie. Zwyczajowo mówię “dziękuję, do widzenia”, chociaż specjalnie nie czuję wdzięczności – czynność ta należy do obowiązków urzędnika – i nie sądzę, bym się jeszcze kiedyś z nim zobaczył.

    W wielu innych sytuacjach używam takich formułek, które powszechnie uważane są za kulturalne.

    ***

    Wdzięczność w rodzinie

    Żona zrobiła i przytargała do domu zakupy, ale nie kupiła mi piwa. Co czuję? Pretensje, że nie zadbała o moje potrzeby (a może zachcianki). Gęsta atmosfera w domu narasta.

    Mąż pozmywał podłogę w kuchni, ale zostawił smugi. “Ty nigdy nie nauczysz się, żeby coś zrobić dobrze”.

    Wróciliśmy z pracy, dzieci ze szkoły. Babcia podała obiad na stół. Zupa jest mocno słona. “Babciu, taka stara jesteś i nie wiesz, że tyle soli to zagrożenie dla naszego zdrowia”.

    Dziecko wyniosło śmieci, ale coś mu się z kubła wysypało na podłogę. “Chyba będę musiała Ci zabrać kieszonkowe i zatrudnić służącą, żeby po wyniesieniu śmieci było w domu czysto”.

    I jeszcze z tysiąc podobnych sytuacji z codziennego życia, nie tylko w rodzinie.

    ***

    “Żono, DZIĘKUJĘ, że dbasz o zakupy. Proszę Cię, na drugi raz kup dla mnie piwko. A może ja pójdę z Tobą i pomogę ci przynieść torby.”

    “Mężu, DZIĘKUJĘ za wyręczenie mnie przy sprzątaniu kuchni. Gdybyś częściej płukał mopa w wiadrze, podłoga byłaby jeszcze czystsza.”

    “Babciu, DZIĘKUJEMY Ci, że zadbałaś o to, byśmy nie byli głodni. Prosimy Cię, dawaj mniej soli do zupy, a każdy, jak będzie chciał, to sobie dosoli.”

    “Dziecko drogie, DZIĘKUJĘ, że pamiętałeś o wyniesieniu śmieci. Bardzo mi tym pomogłeś. A gdyby Ci coś z kubła wypadło, to proszę, weź śmietniczkę i sprzątnij.”

    Umiejętność dostrzeżenia czyjegoś wysiłku i podziękowania za to – ale tak rzetelnie, nie na odczepnego – buduje pozytywne relacje. Chyba każdy by chciał, żeby relacje – z najbliższymi i nie tylko – były pozytywne i wolne od napięć. DZIĘKUJĘ, to słowo, które posiada ogromną moc.

    ***

    Dziękczynienie wobec Boga

    Jeżeli coś dobrego od kogoś dostałem, to nie tylko warto, ale i wypada podziękować.

    Bóg jest stwórcą całego świata, wszystkiego, co na nim istnieje, wszystkich ludzi, z którymi możemy mieć dzięki temu budujące relacje; stwórcą wszelkiego dobra. Bogu też słusznie należy się podziękowanie.

    “Zawsze bądźcie za wszystko wdzięczni Bogu i Ojcu w imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa.” (Ef 5:20)

    “W każdej sytuacji dziękujcie! To jest bowiem wolą Boga względem was w Chrystusie Jezusie.” (1 Tes 5:18).

    “Dzięki czyńcie Panu, wzywajcie Jego imienia, głoście dzieła Jego wśród narodów.” (1 Krn 16:8)

    “Dziękujcie Panu, bo jest dobry, bo łaska Jego trwa na wieki.” (Ps 118:1)

    ************************************************

    SMAK ŻYCIA

    codzienność
    jak wróble na jednej gałęzi
    zwyczajna

    w płaczu dzieci
    zmęczeniu
    przypalonych garnkach

    w oddalaniu się
    wzajemnym
    i zbliżaniu

    w milczeniu
    i rozmowach
    wykradanych z pośpiechu dnia
    i nocy

    aż do końca

    Maria Krynicka
    Światłocienie miłości s. 50
    Za zgodą autorki i Wydawnictwa Paulistki

    ************************************************

    EUCHARYSTIA

    dziękuję
    że mnie karmisz
    zadyszanego wędrowca czasu

    pospiesznie
    nasycona Tobą
    wbiegam w kolejny dzień

    Maria Krynicka
    Światłocienie miłości s. 62
    Za zgodą autorki i Wydawnictwa Paulistki

  • Dobrego Dnia cd.

    Ucieszyłeś się?

    DOBRO DLA INNYCH

    Pomyśl też, że Bóg stworzył z miłości nie tylko Ciebie. Powołuje do życia każdego człowieka, bo chce go kochać. Pragnie, byś Ty, tak jak On, kochał innych ludzi, byś starał się o ich dobro, byś przyczyniał się do tego, aby przynajmniej niektórzy byli trochę szczęśliwsi.

    Oczywiście na miarę Twoich możliwości. Może masz problemy z czasem czy z finansami, ale uśmiechnąć się do kogoś czy powiedzieć mu dobre słowo możesz zawsze.

    A wieczorem będziesz mógł ucieszyć się nie tylko z dobra, które uczyniłeś dla siebie, ale i dla innych ludzi.

    Bo “Szczęście polega bardziej na dawaniu niż na braniu” – mówił Św. Paweł (Dz 20:35).

    Oczywiście, za wszystko podziękuj znowu Bogu. Gdyby nie On, nie byłbyś zdolny do czynienia dobra. “Umiłowani, miłujmy się nawzajem, bo miłość pochodzi od Boga, a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga.” (1 J 4:7). “Tak też niech świeci wasze światło dla ludzi, aby widzieli wasze dobre czyny i chwalili waszego Ojca, który jest w niebie.” (Mt 5:16)

    TRWAŁE SZCZĘŚCIE

    A gdy będziesz już szczęśliwy z tego powodu, że troszczysz się o dobro własne i innych ludzi, będziesz zapewne chciał, by Twoje życie (Twoje szczęście) trwało jak najdłużej.

    Masz na to szansę. Bóg zaprasza Ciebie osobiście do życia w dobru, szczęściu i miłości przez całą wieczność. Bowiem “ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.” (1 Kor 2:9). Nie zmarnuj tej szansy.

    DOBREGO DNIA.

    ************************************************

    ZAWROTNOŚĆ

    pragnę iść z Tobą
    w zawrotność

    w ani oko nie widziało
    ani ucho nie słyszało

    w świetlistość Twojego Istnienia
    w Ciebie

    *

    moje serce
    ma kołyskę
    ukrytą w gwiazdach

    Maria Krynicka
    Światłocienie miłości s. 77
    Za zgodą autorki i Wydawnictwa Paulistki
    Dobrego dnia cd.